piątek, 22 marca 2013

Ekologia (Zapomniane Łowisko Białe Błota w Wołominie)

Jeszcze kilkanaście lat temu świetne łowisko. Przede wszystkim dla amatorów wędki spławikowej. Dziś zostało zaledwie 10 może 15 procent z tego co kiedyś cieszyło oko nie jednego wędkarza. Woda o kolorze kawy nie przeszkadzała aby odwiedzać te miejsce w celach wypoczynkowych. Trudno nam sobie to wyobrazić, ale w latach 70 i 80 Białe Błota były popularnym kąpieliskiem dla wielu mieszkańców Wołomina. Nie było tam piaszczystych plaż ponieważ większość tego obszaru porastały łąki i mokradła. Nie brakowało także wędkarzy, a przede wszystkim ryb.
Zdjęcie przedstawia cały obszar z lat 70 (kolor czerwony) i teraźniejsze dostępne jeszcze miejsca (kolor czarny)
Cofając się wstecz o blisko 30 lat dla wędkarzy było to miłe i łatwo dostępne miejsce. Spora ilość ścieżek i pomostów zachęcało do posiedzenia z przysłowiowym "kijem". Z roku na rok krajobraz zmieniał się diametralnie. Dla jednych na korzyść, dla drugich zaś znaczyło to koniec z przygodami związanymi z tym świetnym łowiskiem. W tamtych latach złowienie Karpia czy ładnego Lina nie było wielkim wyczynem. Dziś tych ryb po prostu tam nie ma. Łza kręci się w oku gdy pomyślimy jak dawniej, miejsce te było odwiedzane przez ludność mieszkającą w Wołominie i pobliskich wsiach oraz miasteczek.
Na Białych Błotach można było złowić oprócz Karpi i Linów piękne Karasie. Czasem trafiały się Szczupaki. Dziś na tych kilku nie wielkich kałużach możemy trafić na Karasie i "Byczki". Nie wiadomo dlaczego te piękne miejsce zostało tak zaniedbane przez nasz związek wędkarski. Teraz może być już za późno na odbudowę tak rewelacyjnego rybnego miejsca. Być może przeszkodą jest Strzebla Błotna, ryba pod całkowitą ochroną. Ingerencja człowieka mogła by wytępić tą rybę i może tu tkwi cały widz. Jest to też siedlisko dla Mew, których co roku przybywa tam tysiące.
Ryba pod całkowitą ochrona - Strzebla Błotna (tych ryb na Białych Błotach jest bardzo dużo)

Dziś na Torfach bo tak nazywane jest to miejsce pełno śmieci, opon, i innych odpadów. Ogromna ilość tych odpadów ląduję od strony Wołomina gdzie dostęp jest bardzo dobry. Spotyka się jeszcze w sezonie letnim wędkarzy amatorów, którzy dla zabicia czasu łowią skarłowaciałe już Karasie. Rzadko kiedy udaję się złowić tam rybę większą jak dłoń. 
Plany odnowy tego ślicznego miejsca pojawiały się już we wcześniejszych latach. Niestety wszystko rozwiewało się tak szybko jak i się pojawiło. Być może te zdjęcie z lotu ptaka to ostatnie tak śliczne spojrzenie na te zapomniane i rewelacyjne niegdyś łowisko chwalone przez niejednego wędkarza gdzie głównym wędkarskim sprzętem były wędki bambusowe i leszczyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz